Pierwszy łyk oliwy – i już nic nie było takie samo
Był październik. Słońce nad Toskanią wciąż mocne, ale już łagodniejsze, jakby wiedziało, że czas zbiorów tuż za rogiem. Pierwszy raz spróbowaliśmy świeżo tłoczonej oliwy z Monte Pisano. Zielona, gęsta, o zapachu trawy, pomidora, migdałów. I ten pieprzny finisz, który rozgrzewa gardło – znak, że oliwa żyje, że ma w sobie polifenole i moc.
Od razu wiedzieliśmy, że musimy zrozumieć ten smak, nauczyć się go rozpoznawać, selekcjonować i szanować. Tak zaczęła się nasza droga. Droga degustatorów, którzy chcą zostać sommelierami oliwy.